Papugi z Adelajdy
Edward N. Lorentz był pierwszym meteorologiem, który odważył się stwierdzić, iż nie sposób opracować dobrą prognozę pogody, na dłuższej niż kilka dni, ponieważ występuje wielu różnorakich, niemożliwych do przewidzenia zjawisk. Jak mawiał, nawet machnięcie skrzydeł motyla w Brazylii, może wywołać tornado w Teksasie. Stwierdzenie to jest z pewnością przesadne, chociaż jeśli weźmie się pod uwagę dynamikę zjawisk oraz ich tendencje rozwojowe, można dojść do wniosku, że rzeczywiście wszystko jest możliwe, bowiem:
– jedne zjawiska podążają w kierunku wygasania,
– a inne powstają, rozwijają się i wzmacniają.
Przykładem wygasania zjawisk może być zachowanie się kamienia rzuconego płasko na wodę, odbijającego się od jej powierzchni, a następnie jego zatonięcie. Zjawisko przeciwne natomiast, a więc rosnące w siłę, to proces powstawania cyklonu, który rozpoczyna się od słabych podmuchów powietrza, po czym wiatry nasilają się, żeby w końcu uderzyć z ogromną siłą, rozładowując nagromadzoną energię.
Do zjawisk posiadających ogromne znaczenie dla całej naszej planety należą min. trzęsienia ziemi. Naukowcy z NASA oraz Chilijskiego Instytutu Badawczego twierdzą, że niedawne trzęsienie ziemi o sile 8,8 stopni w skali Richtera, piąte co do wielkości od 1900 roku, to jest od czasu kiedy zaczęto prowadzić pomiary sejsmologiczne, oprócz ogromnych ofiar w ludziach i zniszczeń, wywołało jeszcze inne skutki. Między innymi miasto Concepcion, będące najbliżej epicentrum trzęsienia, przesunęło się o 3 metry na zachód. Zmiana położenia dotknęła także stolicy kraju, Santiago, która przesunęła się o 27 centymetrów, a nawet stolicy Argentyny Buenos Aires, Wysp Falklandzkich na Oceanie Spokojnym itd. O około osiem centymetrów zmieniła też swoje położenie oś ziemska oraz zaszła zmiana rozłożenia ogólnej masy Ziemi, co wywołało zmianę jej rotacji i w rezultacie skrócenie dnia. Nie jest ono duże, bo wynosi zaledwie 1,26 mikrosekundy /mikrosekunda to milionowa część sekundy/, ale jest warte odnotowania, bo dotyczy całej planety. Poza tym chilijskie trzęsienie nie jest przecież jedynym tego typu zdarzeniem na Ziemi. Na przykład po trzęsieniu ziemi na Sumatrze w 2004 roku dzień skrócił się o 6,8 mikrosekundy.
Biosfera, atmosfera, oceany i ziemia tworzą razem jeden, ogromny żywy organizm. Na szczęście zawsze podąża on w kierunku homeostazy, czyli równowagi i można mieć nadzieję, że wszystko co zastało zachwiane, z czasem wróci do normy.
Warto jeszcze raz podkreślić, iż zdarzenia w określonym rejonie kuli ziemskiej, mają wpływ na to, co dzieje się w innych jej miejscach. Owo podkreślenie ma związek z tym, o czym chcę teraz napisać. Otóż utrzymujemy stały kontakt z przyjaciółmi: Lilą i Darkiem, mieszkającymi w Adelajdzie, w Australii,
a więc na półkuli południowej. Ich dom znajduje się w pobliżu zalesionej góry i nic dziwnego, że na co dzień mają Oni bezpośredni kontakt z przyrodą, min. karmią i poją papugi, „doglądają” kangury, misie koala
i inne zwierzęta przybywające w pobliże ich siedliska.
Adelajda. Papugi przy wodopoju. Foto D. Pukiewicz.
Adelajda. Miś koala w poblizu zabudowań Lili i Darka.
Foto D. Pukiewicz.
Teraz, gdy w Sandomierzu pojawiła się „marcowa” nadzwyczaj ostra zima, żartujemy sobie z Zosią, że pewnie w Adelajdzie, w posiadłości Lili i Darka, papugi spłoszyły się i mocniej zatrzepotały skrzydełkami.